Skałka Marienstein - średniowieczny wandalizm

Słowo wstępne...

Żyjąc na przełomie XX i XXI wieku człowiek przyzwyczajony jest to gotowych produktów budowlanych. Kupuje się cegłę, kostkę brukową, płyty betonowe. Ludzie doszli już do takiego absurdu, że kupują nawet niewielkie (za darmo dostępne na polach i miedzach) głazy narzutowe do ogródków. Jednak w przeszłości pozyskiwanie materiałów budowlanych nie było takie przyjemne. Starano się wykorzystać maksymalnie szybko i w najmniej pracochłonny sposób zasoby natury. Tym samym "łupem" dawnych kamieniarzy padło wiele rozbitych w drobny mak wielkich głazów narzutowych i naturalnych skałek, dzisiaj taki proceder można by uznać za wandalizm. Jednak w średniowieczu była to nagminna praktyka podyktowana koniecznością.

Bezimienna, nigdzie nie opisana skałka zwana niegdyś "Marienstein"...

Przeszukując Wzgórza Strzelińskie w poszukiwaniu ciekawostek geologicznych natrafiłem z żoną w okolicy Gębczyc (Wzgórza Strzelińskie) na dziwną skałkę. O dziwo nie jest ona opisywana na mapach, przewodnikach turystycznych, czy nawet w internecie. Po prostu skałka widmo. Taki stan rzeczy zdziwił nas bardzo bo wygląd skałki jest atrakcyjny, a po dokładnym jej obejrzeniu i zapoznaniu się ze skąpą literaturą archeologiczną można stwierdzić, że jest to jedno z 10 najciekawszych miejsc na Wzgórzach Strzelińskich.

Skałka Marienstein w Gębczycach

...ale o co chodzi?

Skałka Marienstein to typowa skałka granitowa, jednak na Wzgórzach Strzelińskich jest to jedyna taka naturalna skałka. Przypomina ona w zarysie wielką, nieco pochyloną kulę z licznymi pęknięciami. Skała budująca całość skałki to granit niewielkiej intruzji granitoidowej z Gębczyc, zresztą w najbliższym sąsiedztwie zlokalizowany jest kamieniołom tegoż granitu. Największą ciekawostką jest fakt, że skałkę tą, w późnym średniowieczu próbowano rozbić na kamień budowlany (Lisowska E. 2013) i zostały po tym procederze liczne ślady. Pomysł ten jednak z jakiegoś powodu zarzucono i skałka ostała się do naszych czasów, jednak z licznymi zagłębieniami na kliny, rowkami na powierzchni i odłupanymi od calizny fragmentami skałki, które leżą tuż obok niej. Poniżej skałki istnieje około dwumetrowej głębokości zagłębienie po eksploatacji granitu. Ponadto na powierzchni skałki zachowało się kilka wyrytych napisów. Niewyjaśniona jest też geneza nazwy tej skałki. Nazwę "Marienstein" E. Lisowska przytacza ze starszej pracy z 1927 roku. Jednak na żadnej historycznej mapie topograficznej, nazwa taka nie widnieje. Jest to prawdopodobnie nazwa funkcjonująca wśród ludności miejscowej na początku XX wieku i nie używana powszechnie.

Granit budujący skałkę Marienstein

Widok całej zaokrąglonej skałki

Na pierwszym planie fragment odłupany od calizny, za nim (na lewo od skałki) głębokie na około 2 m wyrobisko granitu

 Wyrobisko poniżej skałki

Odłupane fragmenty skałki Marienstein

Fragment skałki odłupany od calizny z otworem na klin

Miejsca odłupania skały i otwory na kliny w wyrytym podłużnym zagłębieniu

Przygotowane otwory na kliny

Otwory na kliny

Wyryta w granicie data 23.VIII. 1781 (sprzed 236 lat) i róża kierunków z zaznaczona orientacją północnego wschodu. Po lewej stronie fotografii widoczna wyryta rynienka na otwory do klinów

Wyryta w granicie data "1888 // 1889" oraz inicjały przerobione w formę serca

Skałka jest miejscem bytowania licznych porostów oraz niewielkich paproci

Na koniec...

Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie mojego wujka że będąc w terenie najwięcej zobaczyć można chodząc na przełaj. Co prawda skałka Marienstein znajduje się przy oznakowanym szlaku turystycznym (w promieniu około 250 m), ale łatwo można ją ominąć nie wiedząc o jej istnieniu. Po raz kolejny sprawdza się również moje powiedzenie że hasło "mapa turystyczna aktualizowana w terenie" sprowadza się do tego, że nic nowego na takiej mapie nie znajdziesz. Biorąc pod uwagę ciekawą historię opisywanego obiektu warto było by ustawić tablice informacyjną przy skałce, oraz umieścić ją na jakiejkolwiek mapie turystycznej.

Wykorzystana literatura:

1. Lisowska E., 2013 - Wydobycie i dystrybucja surowców kamiennych we wczesnym średniowieczu na Dolnym Śląsku, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Archeologii, Wrocław

Komentarze

  1. Ciekawe czemu zdecydowano się na kopanie w głąb zamiast rozebrać skałkę do końca. Może ktoś jednak miał jakieś resztki sentymentu, do urozmaiconej formy krajobrazu :) No i wielki plus za odkrycie. Ponoć w XXI wieku tak wiele rzeczy jest już znanych, a jednak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się nad tym zastanawiałem. Być może w miejscu gdzie jest wyrobisko była druga skałka którą rozebrano do końca. Albo system spękań obok skałki był wykształcony w lepszym kierunku i lepiej było dłubać w głąb po szczelinach niż robić otwory na kliny. Myślę że wiele miejsc jest po prostu zapomnianych. To prezentowane powyżej na pewno do takich należy. Wydawnictwa turystyczne skupiają się na umieszczaniu na mapach reklam, a nie na rzetelnym obrazie kartograficznym.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentuj bez logowania jako ANONIMOWY