Kraina wygasłych wulkanów (Dolina Drążnicy)

Słowo wstępne...

Z podręczników do szkoły średniej wyniosłem, że do powstania jaskiń potrzebne są skały krasowiejące (wapienie, dolomity i gipsy) i woda rozpuszczająca te skały, najlepiej kwaśna. Późniejsze studia geologiczne pokazały, że to do końca nie jest tak, jak nas uczyli. Przyroda jest skomplikowana... dużo bardziej niż nam się wydaje. Jaskinia możne powstać zarówno w wapieniach, gipsach, ale też w piaskowcach, a nawet w bazaltach. Do powstania jaskiń często nawet nie jest potrzebna woda.

Drążnica drąży skałę...

Kilka kilometrów na południe od Złotoryi wpada do Kaczawy niewielki potok o wdzięcznej nazwie "Drążnica". Nazwa bardzo trafna, bo potok ten opływając górę Wilkołak (góra ta bywa niepoprawnie nazywana często "Wilczą Górą") wcina się głęboko w skały wieku kredowego (dokładnie wieku turońskiego - około 89,8-93,9 mln lat temu wg najnowszej tabeli stratygraficznej ICS z końca 2016 roku). Tworzy przy tym dolinę o asymetrycznym przekroju. Brzeg prawy jest stromy, wręcz urwisty, a brzeg lewy łagodnie nachylony. Drążnica na swym prawym brzegu podmywając stoki Wilkołaka doprowadziła do odsłonięcia się ścian skalnych zbudowanych z piaskowców "ciosowych" i zlepieńców. Skały te były też w kilku miejscach w przeszłości eksploatowane na niewielką skalę.

Drążnica

Na tak odsłonięte skały nałożył się spływ wód opadowych i roztopowych z Wilkołaka. Spływająca woda często infiltrowała w szczeliny piaskowców ciosowych, lub wręcz okresowo spływała po ścianach skalnych tworząc kaskady. Skały, które odsłoniła Drążnica to spękane ciosowo piaskowce i w niewielkiej cześć również zlepieńce, a więc są to skały nasiąkliwe i szczelinowate, posiadające również w niektórych ławicach lepiszcze wapienne. Czyli ziarenka złączone są ze sobą "cementem" zbudowanym z węglanu wapnia. Nasączone wodą skały ulegały zarówno procesom intensywnego wietrzenia mrozowego jaki i ługowania przez wodę cementu spajającego skałę. Efektem czego są obecnie występujące tu formy skalne. Dodatkowo woda spływająca z Wilkołaka niosąc materiał skalny ze zboczy i zawiesinę wymywaną ze zwietrzelin, spowodowała wytworzenie się niewielkich dolinek i wyraźnie wciętych koryt, efemerycznie napełnianych spływającą wodą.

Fragment Szczegółowej mapy geologicznej Polski arkusz Złotoryja (Kozdrój J., Ihnatowicz A., Przybylski B., 2005)

Szczegółowa mapa geologiczna Polski arkusz Złotoryja (Kozdrój J., Ihnatowicz A., Przybylski B., 2005), o zgrozo nie przewiduje w opisywanym przeze mnie miejscu (czerwona strzałka) występowania na powierzchni terenu piaskowców turonu (wydzielenie litologiczne nr 26 na powyższej mapie) dlatego warto odnieść się do niedoścignionych wzorców...

Fragment mapy Geologische Karte von Preussen... (Kühn B., Zimmermann E., 1903-1916)

...niemieckich map geologicznych (Kühn B., Zimmermann E., 1903-1916), na których widać że, wzdłuż całej doliny Drążnicy mamy do czynienia z piaskowcami ciosowymi turonu (zielone wydzielenie litologiczne kro3), co ma całkowite potwierdzenie w terenie. Podobnie zresztą sprawa ma się na Szczegółowej mapie geologicznej Sudetów (Jerzmański J., 1955). Dodatkowo na mapie zaznaczono Bärenhöhle (Niedźwiedzią Jamę obecnie nazywaną Wilczą Jamą)

 Przekrój przez Wilkołaka i Dolinę Drążnicy zaznaczoną czerwoną strzałką (Kühn B., Zimmermann E., 1903-1916)

"Wilcza Jama" a może "Niedźwiedzia Jama"??? czyli Wolfsschlucht kontra Bärenhöhle...

Największą, a w zasadzie najobszerniejszą jaskinią w dolinie Drążnicy jest Wilcza Jama. Jest to całkiem spora jaskinia do której można wejść. U jej podstawy wyryto w piaskowcu napis "Wolfsschlucht" (Wolfs = wilczy,  Schlucht = wąwóz / jar) czyli Wilczy Wąwóz, co odnosiło by się do skalistej części doliny Drążnicy, a nie do jaskini. Na starych pocztówkach z tego miejsca znaleźć można fotografie jaskini z podpisem Wolfsschlucht, ale również Bärenhöhle (Bär = niedźwiedź, Höhle = jaskinia / grota) co oznaczało by że jaskinia za czasów niemieckich nazywała się Jaskinią / Grotą / Jamą Niedźwiedzią !!! co ma potwierdzenie w ówczesnej mapie geologicznej prezentowanej powyżej. Obecnie Bärenhöhle nazywa się błędnie Wilczą Jamą!, a Niedźwiedzia Jama (za czasów niemieckich nie mająca nazwy) znajduje się kilkaset metrów na południowy-wschód.

Bärenhöhle (Niedźwiedzia Jama, a obecnie Wilcza Jama) oraz Wilkołak na pocztówce z lat dwudziestych XX wieku
(Zdjęcie zapożyczone z serwisu www.dolny-slask.org.pl dzięki uprzejmości użytkownika "maras")

Wilcza Jama (nazywana kiedyś Niedźwiedzią Jamą)

Wilcza Jama z innej perspektywy

Schodki do jaskini wyryte w piaskowcu i mniej odporna na erozję warstwa zlepieńców pomiędzy piaskowcami

Napis "Wolfsschlucht" (Wilczy Wąwóz) wyryty przy wejściu do jaskini


Kamieniołom bazaltu na Wilkołaku i jaskinia opisana jako Wolfsschlucht na pocztówce z 1930 roku
(Zdjęcie zapożyczone z serwisu www.dolny-slask.org.pl dzięki uprzejmości użytkownika "t.ziemlicki")

Herb? lub nieczytelny rysunek, wyryty w skale przy wejściu do jaskini

Wilcza Jama

Wilcza Jama wewnątrz

Niedźwiedzia Jama, powyżej i poniżej jamy dolinka, która okresowo wypełnia się wodą spływającą do Drążnicy

Niedźwiedzia Jama, w zimie pojawiają się tu nawisy lodowe, widoczna także bardziej zerodowana środkowa cześć nawisu skalnego

 W Niedźwiedziej Jamie

Skalny Wodospad napełnia się wodą tylko podczas ulewnych deszczy i roztopów. Zimą pojawiają się ty nawisy lodowe. Siła spadającej wody wytworzyła niewielki kocioł eworsyjny w piaskowcach

Schody wykute w piaskowcach prowadzące nad Skalny Wodospad

Ściana skalna w pobliżu dawnego łomu piaskowców ciosowych 

Na koniec...

Pomimo iż w czasie ostatniego stulecia krajobraz wzgórza Wilkołak i jego okolicy uległ drastycznym zmianom na skutek wydobycia bazaltu, zmiany struktury zagospodarowania gruntów (obecnie uwidacznia się znaczne większe zalesienie terenu) nie ulega wątpliwości fakt, że jest to okolica warta odwiedzenia ze względu na ciekawe formy skalne i łatwość w dostępie do opisywanych obiektów.


Wykorzystane materiały i literatura wg kolejności użycia:

1. Turon, Wikipedia.org, [dostęp 2016-12-05] (pl.)
2. International Chronostratigraphic Chart v2016/10, International Commission on Stratigraphy
3. Kozdrój J., Ihnatowicz A., Przybylski B., 2005 - Szczegółowa mapa geologiczna Polski arkusz Złotoryja (0759) wraz z objaśnieniami, Państwowy Instytut Geologiczny-Państwowy Instytut Badawczy, Centralna Baza Danych Geologicznych
4. Kühn B., Zimmermann E., 1903-1916 - Geologische Karte von Preussen und benachbarten deutschen Ländern 1:25 000, arkusz Goldberg (Złotoryja) udostępniony dzięki serwisowi Mapster oraz Wydziałowemu Archiwum Kartograficznemu Wydziału Nauk Geograficznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
5. Jerzmański J., 1955 - Szczegółowa mapa geologiczna Sudetów arkusz Złotoryja, Państwowy Instytut Geologiczny
6. Pocztówka z Bärenhöhle i Wilkołakiem z lat dwudziestych XX wieku, zbiory użytkownika "maras" w serwisie www.dolny-slask.org.pl
7. Pocztówka z kamieniołomem bazaltu na Wilkołaku i jaskini opisanej jako Wolfsschlucht, zbioróy użytkownika "t.ziemlicki" w serwisie www.dolny-slask.org.pl

Komentarze

  1. Jak zobaczyłem co dało upublicznienie SMGP, to byłem niesamowicie zachwycony, bo rozwiązało to masę wątpliwości i dało nowe pomysły na kolejne wpisy. Po prostu bajka, dla kogoś kto nie ma dostępu do niczego innego. Jednak faktycznie w kilku miejscach spotkałem się, z tym, że nie uwzględniono niektórych odsłonięć. Sama jaskinia w piaskowcach tego typu, to rzeczywiście rarytas którego jeszcze nie spotkałem. Sporo jest jaskiń pseudokrasowych. Są jaskinie pseudokrasowe z aktywnym przepływem potoku vide J.Miecharska, ale takiego cudu w piaskowcach z czymś co wygląda jak normalny przekrój przez kanał krasowy z fazy wadycznej to jeszcze nie widziałem. Widać, że jaskinia jest już kilka metrów nad dnem doliny więc raczej woda już w niej raczej nie popłynie. Sporo ciekawych artykułów napisałeś. Mam przeczucie, że w zanadrzu coś jeszcze się czai :) W przyszłym tygodniu muszę też coś popchnąć. Mam kilka odłamków diatomitów z Pogórza Przemyskiego i szablon nowego artykułu. Muszę tylko dopracować temat i zrobić eksperyment sprawdzający rzekomą nadzwyczajną chłonność tego materiału. Kurcze, dobrze że dodałeś gazu na tym blogu. Dobrze się to czyta przy "porannej" kawie po dyżurze nocnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polskie mapy geologiczne są rożne. Albo skopane totalnie. albo dokładne i wizualnie ładne. To zależny jaki geolog kartował w terenie i jaką miał wiedzę. Mają jednak pewną wspólną przypadłość. Część odsłonięć które znali niemieccy geolodzy nie została na nich uwzględniona. Z różnych powodów - zarosło, zapełzło, czy zasypano wyrobisko gruzem, albo było kiedyś w dnie potoku a dziś jest żwir. Niemcy doskonale pracowali w terenie i ich mapy to małe arcydzieła. Niestety mieli mniejszą wiedzę niż obecni geolodzy i słabsze narzędzia badawcze. Pomimo iż wykartowali w terenie wszystkie odsłonięcia to często są one włączone niesłusznie w jedno wydzielenie, jakoś zgeneralizowane lub odwrotnie, czasem mają inny wiek lub genezę. Ale osobiście wolę pracować na mapach z początku XX wieku z jednego powodu ... jeśli coś jest dobrze wykartowane to zawsze można to zbadać od nowa, jeśli wie się gdzie tego szukać. Ale jeśli czegoś brakuje na mapie, to wtedy nikt tego nie zbada, bo nie wie o istnieniu danej wychodni czy stanowisku skał.

    Wlicza Jama jest około 20 metrów ponad obecne dno doliny, Niedźwiedzia Jama i Skalny Wodospad jeszcze kilka metrów wyżej. W niedalekim sąsiedztwie są inne, dużo większe skały piaskowcowe (mające z 30 m wysokości) ale to już inna historia geologiczna. W zanadrzu mam... jedyne w Polsce topazy i rubiny in situ, trochę kaolinu, diopsydy, kryształy talku,jedyny w Polsce honblendyt apatytowy, oraz piribolit (choć sam do końca nie wiem co to za skała), a jak się uda z pogodą to mam jeszcze kilka miejscówek w których nie byłem, a chętnie spędzę na nich cały krótki grudniowy dzień. Jakoś nie mam teraz zapału do dalekich obserwacji więc działam w geologii. Pewnie za jakiś czas mi przejdzie :)

    Proponuję te diatomity pod mikroskop położyć. Może da się zrobić jakieś zdjęcie. Może to być ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślisz, że złapią się skorupki okrzemek? Muszę to tylko jakoś dobrze zmielić. Wedle opracowań (miejscówka to kamieniołom w Kuźminie), ta skała ma około 80% krzemionki. Reszta to spoiwo ilaste. Muszę jeszcze zakupić adapter do mikroskopu i przejściówkę do pentax-K, bo adaptery znalazłem tylko na bagnet T2.

    Co do dalekich obserwacji, to wenę mam ale nie mam czasu. Szkoda bo ostatnio widziałem, że siadały całkiem niezłe strzały i były warunki na +200 km. Oczywiście oglądałem to wszystko zza szyby w robocie, a jak to mawiał sam Napoleon Bonaparte: "Umiejętność jest niczym bez okazji". Jutro jak się wcześnie obudzę (w co szczerze wątpię :) ), to spróbuję zapolować na Ukrainę z Pogórza Ciężkowickiego. Z meteo to tak na dwoje babka wróżyła, ale dziś wieczorem z Liwocza było widać Tatry. Czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy będzie widać okrzemki? To zależy jaki masz mikroskop. Ale zapewne wyjdzie porowata struktura diatomitu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Doczytałem, że wielkość okrzemek (tego nie byłem pewien, a z jednokomórkowcami to różnie bywa) waha się od 2 do 200 mikrometrów, czyli całkiem nieźle jak na ten zamysł. Z maksymalnego powiększenia niestety nie skorzystam, bo do tego trzeba zrobić preparat pod olejek immersyjny i może być z tym kłopot, ale pod mniejszym powiększeniem da się rozróżnić obiekty wielkości ok 15 mikrometrów jako kropeczki. Więc biorąc średnią ok.100 mikrometrów to wyjdzie kilka kropeczek jako widoczny kontur. Jest szansa!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentuj bez logowania jako ANONIMOWY